piątek, 15 sierpnia 2008

15 sierpnia 2008

Nie umiem pisać, nie wiem po co to robię.. Chyba znalazłam sobie kolejną metodę zabijania czasu. Wcześnie rano. Wszyscy śpią. Nie słyszę nic.. Tylko delikatny i równomierny oddech leżącego psa pod drzwiami. Kogut sąsiadki daje o sobie znać. Nawet samochody nie przejeżdżają obok domu. Piątkowe święto, dla niektórych czas odpoczynku, dla innych możliwość spania dłużej.. A dla mnie ? Taki sam dzień jak wczorajszy. Nie umiem długo spać… Nigdy mi nie odpowiadało, marnowanie świtu. Mam wrażenie, że tylko ja mogę go widzieć, że jest tylko dla mnie. Słucham muzyki, prezent od kumpla. Idealnie pasuje dziś. Chór owiany tajemnicą, ledwo przedostający się przez miliony nut. Słyszę pociąg, jest gdzieś daleko. Buduję obraz napędzanych kół, torów- uginających się pod ciężarem maszyny. Widzę jak pęd kolejki wprawia drobne kamienie w taniec pod wagonami. Kwiaty rosnące obok, składają hołd nadciągającemu olbrzymowi. Drzewa radośnie klaszczą liśćmi, pokrytych kropelkami deszczu. Migoczą pośród pochmurnego dnia. Zwierzęta zamierają w bezruchu, oglądając widowisko. Gna coraz szybciej. Nie ma mnie tam, a jednak czuję jak ziemia drży pod nogami. Przyjemne mrowienie stóp. Kamyki wbijające się w palce. Kolej, przecież to normalna rzecz. Mówią nic nadzwyczajnego, zwykła maszyna. Tak, maszyna, przed którą nawet kwiaty uginają łodygi, by móc znów się wyprostować i tańczyć na wietrze.

Aha.. i lubię mieć brązowe nogi od smaru szyn kolejowych……..

Dom powoli wstaje, chyba pora wyjść z psem na spacer…

Brak komentarzy: